Dlaczego jestem do niczego
i powtarzam to sobie dnia każdego?
To wszystko czas sprawił,
mimo iż nieustannie to w sobie dławił.
Pogłębiam się w tym przekananiu,
niczym na łożu konaniu.
Gnębię za to samą siebie,
a jedyna pomoc dla mnie jest w niebie.
Sprawiam sobie ból, cierpienie,
skazując na ogólne przez lud potępienie.
Jednak staram się to głęboko ukryć
i pod grubą warstwą się kryć,
dlatego też nikt tego nie dostrzega
i zawsze każdy tym pozorom ulega.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz