Witam!

Nie gwarantuje, że wyniesiecie coś z moich słów, lecz czasem wystarczy tylko jedno, aby człowiek rozpoczął rozmyślania.

wtorek, 22 czerwca 2010

Odbiór choroby

Choroba może wywołać huśtawki nastrojów i w zależnożci od otoczenia, pory dnia ten zam ból może być różnie odbierany przez tą samą osobę. Zdaża się, że mimo silnego bólu potrafi się śmiać, rozmawiać z innymi lub też z jej oczu płyną łzy.

Umysł człowieka, jak i jego ciało nie zostały do końca pojęte. A ludzie badzo różnią się od siebie, dlatego jedni np. będąc w szpitalu, są radośni, pocieszają innych, tym samym nie zwracają uwagi na własne cierpienia. Wręcz odrzucają je od siebie, gdyż uważają, że jest ono nieporównywalne z tym, co muszą przechodzić pozostali ludzie, znajdujacy się wokół niego.

Inni, mimo tego samego otoczenia, czekają na współczucie, ukazują swoje bóle. Czasem idzie to w parze z przekonaniem, że nikt nie musi znosić tego co on. W niektórych samo słowo szpital wzbudza strach, niepokój, dla nich jest to miejsce tortur i znajdując się w tym miejscu uważają, że los ich pokarał, dlatego nie potrafią być radośni.

Najgorszą porą, dla prawie każdego chorego, jest noc, wtedy czuje się osamotniony. Podczas silnego ataku nie potrafi zasnąć, więc spędza ją na przemyśleniach. Trudno jest myśleć o czymś innym, jak tylko o bólu, więc człowiek jest nieszczęśliwy. Do tego wszystkiego jeszcze dochodzi ciemność i cisza, przez które odczuwa pustkę i brak kogokolwiek przy sobie. A czas dłuży się niemiłosiernie. Lecz wystarczy jeden promień słońca, a człowiek staje sie radośniejszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz